poniedziałek, 8 września 2014

Rozdział 10



Trzymając w dłoni telefon, Luke siedział na jednej z ławek znajdujących się w Central Parku i wpatrywał się w kolorowy wyświetlacz. Zastanawiał się czy wykonać połączenie czy nie. Nie był pewien, czy Ann zgodzi się na jego propozycję. W ciągu ostatnich dwóch tygodni opracował szczegółowy plan. Twierdził, że jeśli kiedyś udało mu się ją w sobie rozkochać, tym razem może również wszystko się powiedzie. Przypomniał sobie jak dokładnie wyglądał początek ich znajomości trzy lata wcześniej. Pamiętał każdy, nawet ten najmniejszy detal. Postanowił więc sprawić, by ostatnie lata wydarzyły się ponownie.
Wziął ostatni, głęboki wdech i wcisnął zieloną słuchawkę, oznaczającą rozpoczęcie połączenia.
Jeden sygnał, drugi, trzeci, czwarty i nic. Ann nie odebrała. Luke był początkowo nieco zawiedziony, ale postanowił się nie poddawać. Przez ostatnie miesiące dużo przeszedł, ale wyciągnął też z tego ważną lekcję. Zdał sobie sprawę z tego, że musi być silny i nie może tak po prostu odpuścić sobie dziewczyny, która była miłością jego życia.
Spróbował więc ponownie. Jeden sygnał, drugi, trzeci…
- Halo? – odezwał się cichy głos po drugiej stronie.
- Cześć, Ann. – Luke powiedział starając się brzmieć radośnie.
- Cześć. – dziewczyna odparła, prawdopodobnie uśmiechając się, gdyż ton jej głosu zmienił nieco swoją barwę.
- Co robisz? – Hemmings spytał, usiłując się nie zdradzać tego jak bardzo był zdenerwowany.
- Siedzę w domu i słucham muzyki. A ty?
- Jestem właśnie w Central Parku i pomyślałem, że może… - przełknął głośno ślinę, po czym wziął głęboki oddech. – Chciałabyś tu przyjść to moglibyśmy razem coś porobić. – zaproponował ze spokojem w głosie, choć tak naprawdę wypowiedzenie każdego słowa sprawiało mu trudność. Czuł się jakby zapraszał na randkę dziewczynę, której nie znał. W pewnym sensie tak było, gdyż po wypadku Luke dla Ann był zupełnie obcą osobą.
- Chętnie. – dziewczyna zgodziła się. – Powiedz gdzie dokładnie jesteś.
- Na naszej ławce… - zatrzymał się, przypominając sobie, że przecież ona tego nie pamięta. – To znaczy na ławce niedaleko jeziora, przy budce z hot-dogami. – poprawił się.
- Ok, będę za dwadzieścia minut. – powiedziała, po czym rozłączyła się.
Na twarzy Luke pojawił się uśmiech. Cieszył się, że pierwsza część jego planu powiodła się. Obawiał się tego, że Ann nie będzie chciała się z nim spotkać, ale na szczęście nic takiego się nie stało i dziewczyna bardzo chętnie zgodziła się przyjść w umówione miejsce.
Teraz przyszedł czas na drugą, trudniejszą część planu opracowanego przez Luke’a. Wiedział, iż tym razem nie będzie tak łatwo, ale postanowił się nie poddawać. Wstał z ławki i udał się do miejsca, gdzie starszy mężczyzna sprzedawał kawę. Czuł się jakby przeżywał coś w rodzaju deja-vu, ponieważ prawie identyczna sytuacja miała miejsce trzy lata wcześniej. Ale taki właśnie był jego plan.
Ustawił się w kolejce składającej się z około pięciu osób i cierpliwie czekał, szukając w międzyczasie drobnych, by móc zapłacić za gorący napój. Kiedy w końcu dostał zamówioną kawę ponownie udał się na ławkę, na której siedział wcześniej. Z racji tego, iż była już druga połowa listopada, na dworze było naprawdę bardzo zimno. Luke objął dłońmi ciepły kubek, chcąc nieco się ogrzać, podczas oczekiwania na pojawienie się Ann.
Po upływie około dziesięciu minut zauważył znajomą postać zbliżającą się w jego kierunku. Uśmiechnął się na jej widok, gdyż wyglądała naprawdę pięknie. Miała na sobie czerwony płaszcz sięgający do połowy ud, wokół szyi obwiązany miała ciepły, beżowy szal a spod jasnej czapki wystawały brązowe kosmyki jej włosów opadające na ramiona. Luke szybko jednak spuścił z niej wzrok i odwrócił się do niej plecami, by dziewczyna nie zauważyła, że wcześniej się jej przyglądał. Sekundy mijały coraz wolniej, dłużąc się niczym godziny.  Oddech chłopaka stawał się coraz bardziej przyspieszony a ręce zaczęły drżeć z ogarniających go nerwów. Stał, co chwilę przenosząc ciężar ciała z jednej nogi na drugą. Nagle poczuł delikatny dotyk dłoni na swoim ramieniu. Udał, że się przestraszył i jednym, gwałtownym oraz szybkim ruchem odwrócił się sprawiając, że zawartość kubka z kawą trzymanego w dłoni znalazła się na płaszczu dziewczyny, pozostawiając na nim dużą plamę.
- O Boże, Ann, przepraszam. – powiedział szybko, udając zmartwionego.
Czuł się źle z tym, że zachowywał się jakby wylanie gorącego napoju na nią było przypadkiem. Jednak to wszystko to nie był tylko zbieg okoliczności. Trzy lata temu poznali się właśnie w ten sposób. Pamiętał ten dzień jakby to wszystko wydarzyło się wczoraj. Pomyślał, że jeśli powtórzy to ponownie, to dziewczyna może zacznie sobie coś przypominać.
- Tak mi przykro, nie zauważyłem cię. – zaczął dalej się usprawiedliwiać.
Ann tylko westchnęła, wyciągając z torebki chusteczkę.
- Nic nie szkodzi, to był wypadek. – odparła, starając się wytrzeć brązową plamę, jednak bezskutecznie. – Będę musiała iść się przebrać i…
- Nie. – przerwał jej. – Pozwól, że wynagrodzę ci to i zabiorę cię na kawę.
- Chyba mam już dość kawy jak na jeden dzień. - zażartowała.
- Nie daj się prosić.
- Ale, Luke…
- Żadnych „ale”. Chodź.
Brunetka skinęła głową i ruszyła za Lukiem. Chłopak cieszył się teraz jeszcze bardziej, gdyż wszystko toczyło się dokładnie tak jak to zaplanował; dokładnie tak jak trzy lata temu. Po kilku minutach dotarli do samochodu zaparkowanego na rogu ulicy. Hemmings otworzył drzwi od strony pasażera, by Ann mogła wsiąść do środka. Dziewczyna podziękowała, posyłając mu niewinny uśmiech.
- Gdzie jedziemy? – spytała, zapinając pas bezpieczeństwa.
- Do naszej ulub… - zatrzymał się, ponownie przypominając sobie, że Ann i tak nie pamięta tego, że „Sweet Heaven” było jednym z ich ulubionych miejsc, które odwiedzali naprawdę bardzo często. – Do jednej z najlepszych kawiarni. – poprawił się, na co Ann przytaknęła.
Po kilku minutach dotarli na miejsce. Weszli do środka, gdzie panowało przyjemne ciepło w porównaniu z mroźną temperaturą jaka była na zewnątrz. Podeszli do stolika znajdującego się przy oknie i zajęli miejsca. Chwilę później podeszła do nich kelnerka, która w jednej dłoni trzymała nieduży notes a w drugiej długopis.
- Co podać? - spytała, wymuszając uśmiech.
Ann chwyciła kartę i zaczęła się jej przyglądać, lecz po upływie dosłownie dwóch sekund odłożyła ją z powrotem na miejsce.
- Dla mnie karmelowe latte i kawałek szarlotki. - powiedziała uprzejmym głosem.
Luke zaczął się uśmiechać, przyglądając się dziewczynie. Był ciekaw czy zamówi to co brała za każdym razem kiedy tu przychodzili. Miał rację. Jej gust jak widać nie uległ zmianie.
- Czemu się śmiejesz? - brunetka spytała patrząc na Luke'a ze zdziwieniem. - Mam coś na twarzy? - zaczęła pocierać dłońmi skórę swoich policzków myśląc, że coś się na nich znajdowało i właśnie to rozbawiło jej towarzysza.
- Nie. - chłopak pokręcił głową. - Po prostu zawsze zamawiasz to samo. Od trzech lat, za każdym razem kiedy tu przychodziliśmy...
- Luke, posłuchaj. - dziewczyna przerwała mu.
- Tak? - uniósł brew, posyłając jej pytające spojrzenie, nie wiedząc co dziewczyna dokładnie ma na myśli.
- Wiem, że wcześniej coś nas łączyło. - zaczęła, biorąc głęboki wdech. - To znaczy nie wiem, ale wszyscy tak mówią. Ale ja naprawdę tego nie pamiętam, przepraszam. - mina brunetki nieco posmutniała.
- I pomyśleć, że to wszystko moja wina. - Luke spuścił wzrok, wlepiając go w podłogę.
W głowie ponownie zaczęły pojawiać mu się wspomnienia z wypadku mającego miejsce kilka miesięcy wcześniej. Oddałby wszystko, by móc cofnąć czas i nie dopuścić, by to kiedykolwiek się wydarzyło. Niestety to nie było możliwe. Życie toczyło się dalej i trzeba było pogodzić się z tym co się stało.
Luke potrząsnął głową, odganiając od siebie nieprzyjemne wspomnienia.
- To był wypadek, nie obwiniaj się. - Ann próbowała go pocieszyć. - Lekarze mówią, że jest nadzieja, że utracone wspomnienia wrócą. Bardzo mała, ale jednak jest.
- Tak bardzo za nami tęsknię, wiesz?
Dziewczyna nie wiedziała co odpowiedzieć, dlatego posłała mu jedynie lekki uśmiech, po czym odwróciła wzrok, wpatrując się w okno.
- Może opowiesz mi jak to między nami było? - zaproponowała. - Jak się poznaliśmy, jak się nam układało i tak dalej.
W oczach Luke'a pojawiły się maleńkie iskierki nadziei. Od razu ożywił się słysząc słowa dziewczyny. Rozpoczął opowiadać jej wszystko z najdrobniejszymi szczegółami, opisując nawet to w co była ubrana podczas danego dnia. Chłopak miał bardzo dobrą pamięć, dlatego zapamiętywanie takich detali nie sprawiało mu trudności. Ann nawet na chwilę mu nie przerwała. Bezustannie słuchała z zaciekawieniem wpatrując się w niego. Nim zdążyli się zorientować, na dworze nastał wieczór.
- Zaraz, zaraz. - dziewczyna w końcu się odezwała po długim milczeniu. - Czyli dziś specjalnie wylałeś na mnie tą kawę!
- Tak. - Luke zaśmiał się. Nie przejmował się tym, że jego plan właśnie został ujawniony. - Pomyślałem, że jeśli dokładnie odtworzę moment naszego pierwszego spotkania to może zaczniesz sobie coś przypominać. - wyjaśnił, upijając łyk gorącej czekolady, którą wcześniej zamówił.
- Niestety, nadal mam pustkę w głowie. Ostatnie co pamiętam to wyjazd na wakacje gdy miałam piętnaście lat. - Ann ponownie posmutniała.
- Powinnaś znów ze mną zamieszkać, może to by pomogło. - chłopak powiedział.
- Luke, wybacz, ale to niemożliwe. - dziewczyna pokręciła przecząco głową. - Przepraszam. - dodała, patrząc mu prosto w oczy.
- Chociaż na kilka dni. - Hemmings nie odpuszczał. - Moglibyśmy spróbować.
- Wybacz, ale to nie jest dobry pomysł. Nic z tego nie będzie, Luke.
Chłopak westchnął wiedząc, że jego prośby i tak na nic się nie zdadzą, ponieważ Ann nie zamierza zmienić zdania. Nie dziwił jej się w ogóle, gdyż po wypadku był on dla niej zupełnie obcą osobą. Sam nie wyobrażał sobie mieszkania z kimś, kogo dopiero co poznał. Nie chciał też za bardzo naciskać na nią, gdyż wtedy dalsza część jego planu mogłaby się nie powieść. Postanowił nie działać pochopnie. Musiał uzbroić się w cierpliwość. Najpierw chciał się z nią zaprzyjaźnić, później zdobyć jej zaufanie a następnie robić kolejne kroki, mające na celu wzbudzenie w niej głębszych uczuć.
- Masz rację. Nie powinienem był w ogóle o to pytać, przepraszam. Zapomnij o tym. - powiedział, zdając sobie, że wcześniej był zbyt nachalny.
- To naprawdę dziwne uczucie, kiedy te wszystkie wspomnienia zniknęły. - Ann zmieniła temat. - Ludzie opowiadają ci różne rzeczy, a ty nie wiesz czy mówią prawdę czy nie, bo tego nie pamiętasz.
- Wszystko co powiedziałem ci o nas, było prawdziwe. - Luke odparł, myśląc, że dziewczynie chodzi o to, iż większość z tego co jej opowiadał była wymyślona.
- Nie twierdzę, że kłamiesz. - rzekła, a on odetchnął z ulgą na te słowa. - To wszystko jest po prostu dziwne, ale muszę do tego przywyknąć i zastąpić stare wspomnienia nowymi.
- Po naszym dzisiejszym spotkaniu już masz jedno nowe do kolekcji. - Luke spojrzał na nią, posyłając jej uśmiech. - Mam nadzieję, że nie gniewasz się za to, że wylałem na ciebie tą kawę, może to nie był dobry pomysł z dokładnym odtwarzaniem naszego pierwszego spotkania.
- Nie, to było całkiem zabawne. - zaśmiała się. - Doceniam to, że próbujesz mi pomóc odzyskać pamięć.
- Gdybym mógł, zrobiłbym wszystko, żebyś sobie mnie przypomniała, wiesz o tym.
- Wiem. - skinęła głową. - A teraz wracajmy już, robi się późno. - powiedziała, zerkając na zegarek znajdujący się na jej nadgarstku, który wskazywał godzinę dwudziestą trzydzieści.
- Racja, wracajmy. - Luke zgodził się, po czym wstał z miejsca.
Oboje założyli swoje kurtki, następnie wychodząc z lokalu i udając się do samochodu zaparkowanego nieopodal.
Dokładnie tak wyglądała ich pierwsza randka. Luke tak dobrze pamiętał ten dzień, kiedy zasiedzieli się w "Sweet Heaven" rozmawiając o wszystkim i o niczym. Już wtedy czuł, że Ann była jego bratnią duszą. Uśmiechnął się na wspomnienie o tym, po czym odpalił silnik i wyjechał na ulicę. Włączył radio, żeby umilić podróż, która miała trwać tylko kilkanaście minut, gdyż mieszkanie Ann znajdowało się niedaleko. Gdy dotarli na miejsce, Luke zatrzymał się na podjeździe, gasząc silnik.
- Dzięki za miły wieczór. - brunetka powiedziała, odwracając swoją głowę w kierunku chłopaka siedzącego za kierownicą. Ich spojrzenia się spotkały i oboje w tym samym czasie się uśmiechnęli. - Musimy to kiedyś powtórzyć.
- Kiedy tylko chcesz. - Luke odparł.
Cieszył się, że Ann miło spędziła z nim ten dzień. Obawiał się wcześniej, że może będzie na niego zła za ubrudzenie jej płaszcza i nie będzie chciała iść z nim do kawiarni. Na szczęście jednak tak się nie stało. Wszystko szło zgodnie z planem.
- To do zobaczenia. - dziewczyna otworzyła drzwi i wyszła na zewnątrz.
- Na razie. - Luke odpowiedział, machając do niej.
Kiedy brunetka zniknęła za drzwiami do jej domu, odpalił ponownie samochód i ruszył przed siebie. Miał naprawdę dobry humor i całą drogę powrotną uśmiechał się sam do siebie, podśpiewując piosenki lecące w radiu. Tęsknił za spędzaniem czasu z Ann, tęsknił za ich rozmowami, za jej aksamitnym głosem i uroczym śmiechem. Dzisiejszy dzień uświadomił mu, że nie może się poddać i musi walczyć, dopóki jej nie odzyska. 

______________________________________________

jeśli to czytasz to proszę skomentuj. Napisz "czytam" czy cokolwiek, nawet głupią kropkę, bo nie wiem czy jest sens dalej to pisać :c  


22 komentarze:


  1. kocham to ff

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie trochę przesłodzony ten rozdział ale to pewnie zasługa mojego niezbyt dobrego humoru ostatnio bo normalnie kocham takie romantyczne historie . Nadal uważam ze to jedno z lepszych ff jakie czytam <3 ily

    OdpowiedzUsuń
  3. omg genialne, mam nadzieję że Ann sobie cokolwiek przypomni
    chyba sobie żartujesz? Jest sens pisania i to ogromny, kocham to opowiadanie słyszysz? Poprzednie rozdziały czytałam po prostu ze łzami w oczach a teraz to normalnie jestem taka happy
    Luke...tak trzymaj haha nie poddawaj się
    ily xx @MrsAgnesStyles

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG nawet nie wiesz jak sie ucieszyłam kiedy zobaczyłam że jest nowy rozdział! Proszę cie nje przerywaj pisania! To jest świetne i chce wiedzieć co będzie dalej!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham to opowiadanie! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Zmarnować tyle kawy...

    Czytam ;>

    OdpowiedzUsuń
  7. "czytam" czy cokolwiek
    XD
    PS. Genialny rozdział!! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zwykle świetnie <3 Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawe, czy Ann po jakimś czasie sobie cokolwiek przypomni, mam taką nadzieję. Rozdział ciekawy, i zachowanie Luke'a jfsioh0ahfa8 <3 Czekam na kolejny rozdział. Życzę weny xx/ @h3mmings96

    OdpowiedzUsuń
  10. "czytam" ... Boże mam nadzieję że uda sie Luke'owi . :) xx

    OdpowiedzUsuń
  11. jeju cudowny khsdkjas

    OdpowiedzUsuń
  12. Niech ona z nim zamieszka, no :c

    OdpowiedzUsuń
  13. Biedny Lók, tak mi to szkoda :c
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytam <33 ale nie lubię się rozpisywać ;p a to opowiadanie to zajebjozaaa <333 pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytam :))) Super rozdzial ::))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Od niedawna czytam twoje ff i STRAAAAASZNIEEE mi się podoba, kilka razy już płakałam podczas czytania, wg ono jest takie abefvsdrjgvrsrgtr / @ptaszeklouisa

    OdpowiedzUsuń