przed rozpoczęciem czytania, polecam obejrzenie zwiastuna:
- Luke, już ósma trzydzieści, wstawaj. – aksamitny,
dziewczęcy ton obudził pogrążonego w głębokim śnie chłopaka.
- Jeszcze pięć minut, mamo. – odparł zaspanym głosem,
przekręcając się na drugi bok i ściskając mocniej miękką poduszkę, na której
leżał.
Na twarzy Ann zagościł uśmiech, wywołany przez widok,
którego właśnie była świadkiem. Uroczo wyglądający, śpiący blondyn, który był
dla niej całym światem, jej oczkiem w głowie. Uwielbiała na niego patrzeć,
mogła robić to godzinami, nawet całymi dniami i nigdy by ją to nie znudziło.
- Skarbie, ja nie żartuję. – próbowała dalej dobudzić
chłopaka. – Spóźnisz się do pracy. – dodała, pochodząc do niego i delikatnie
pogłaskała dłonią jego policzek.
Luke jedynie westchnął, po czym leniwie podniósł głowę,
rozglądając się po białych ścianach sypialni. Przetarł ręką zmęczone oczy,
głęboko ziewnął i próbował się przeciągnąć. Zeszłej nocy razem z Ann byli na
urodzinach jednego z ich przyjaciół, w wyniku czego wrócili do domu bardzo
późno, więc nie było mu dane porządnie się wyspać. Musiał zadowolić się
zaledwie czterema godzinami snu, które minęły tak szybko, że zdawało mu się
jakby zamknął oczy dosłownie na kilka sekund.
Przekręcił głowę w lewą stronę a w zasięgu jego wzroku pojawiła się
sylwetka jego ukochanej dziewczyny. Na jej widok na jego twarzy od razu
zagościł uśmiech i cały aż się rozpromienił.
- Dzień dobry. – powiedział, ziewając jednocześnie.
- Dzień dobry. – brunetka odparła, podeszła do niego i
potargała jego opadające na czoło blond włosy.
- Nienawidzę poniedziałków. – stwierdził, kładąc się z
powrotem na wygodnej, gładkiej, błękitnej pościeli.
- Tak jak wszyscy ludzie na tej planecie. – Ann zgodziła się
z nim, po czym położyła się tuż obok niego.
- Zadzwonię do szefa i wezmę sobie dziś dzień wolnego. – zaczął
wyjmować spod poduszki telefon, ale dziewczyna w porę zdążyła go powstrzymać,
wyrywając mu urządzenie z rąk.
- To już będzie czwarty raz w przeciągu ostatnich dwóch
tygodni. Chcesz stracić pracę? – oznajmiła, odkładając komórkę na szafkę
stojącą obok. Chłopak zmarszczył czoło w geście niezadowolenia, ale po chwili
zrozumiał, że Ann myśli rozsądnie w przeciwieństwie do niego.
- Masz rację. – przytaknął. – Kocham Cię. – szepnął jej do
ucha i delikatnie pocałował jej czoło, na co ona uroczo się uśmiechnęła.
- Ja też Cię kocham, Luke. – odpowiedziała, wtulając się w
jego umięśnioną klatkę piersiową.
- Chciałbym zatrzymać czas, żebyśmy mogli już zawsze być tak
szczęśliwi jak teraz. – rozmarzył się. – Tylko Ty i ja, nikt więcej. –
westchnął, przymykając powieki.
Z przemyśleń wyrwał go dźwięk telefonu, który zaczął dość
głośno grać jego ulubioną piosenkę.
- To Ashton. – Ann chwyciła komórkę i podała ją Luke’owi.
- Czego on chce o tej porze? – syknął, przeciągając palcem
po dotykowym ekranie i przykładając urządzenie do ucha.
Po rozmowie trwającej niecałą minutę, chłopak rozłączył się.
Ze zrezygnowaniem podniósł się i zaczął szukać w szafie czystych ubrań, które
mógł dziś na siebie włożyć.
- Ash, będzie tu za pięć minut. Dziś mamy być w pracy trochę
wcześniej. – wyjaśnił dziewczynie, która patrzyła na niego pytająco.
- Nie zdążyłam nawet przygotować śniadania. – zmartwiła się,
spuszczając głowę w dół.
- Nie przejmuj się, zjem coś na mieście. – pocieszył ją,
delikatnie unosząc jej podbródek i czule całując jej malinowe usta. – A teraz
muszę już lecieć. Do zobaczenia, kochanie. – machnął ręką w jej stronę, po
chwili wychodząc z mieszkania.
- Pa. – dziewczyna odpowiedziała, ale Luke zapewne jej już
nie usłyszał.
Ann postanowiła nie marnować dnia. Pobiegła do kuchni,
szybko przyrządziła sobie tosty z serem na śniadanie, wypiła szklankę soku
pomarańczowego, po czym pognała do łazienki by wziąć orzeźwiający prysznic.
Owinięta w biały, miękki ręcznik wyszła z kabiny i zaczęła suszyć swoje długie,
opadające na ramiona, brązowe włosy. Podkreśliła oczy czarnym tuszem, na usta
nałożyła ochronną pomadkę. Założyła swoje ulubione jeansy i marynarkę w kolorze
beżu, po czym opuściła mieszkanie, uprzednio zamykając je na klucz. Udało się
jej złapać taksówkę, a to graniczyło z cudem o tej porze w mieście tak
zatłoczonym jak Nowy Jork. Wsiadła do środka i zobaczyła znajomego taksówkarza,
którego obdarzyła promiennym uśmiechem. Mężczyzna zawiózł ją w wyznaczone
miejsce, po czym odjechał. Ann wysiadła i najpierw się rozejrzała, zastanawiając
się gdzie pójść. Niedaleko był sklep muzyczny taty Ashtona, w którym pracował
jej chłopak, więc postanowiła go odwiedzić, biorąc pod uwagę fakt, że planowała
kupić jeszcze album jej ulubionego zespołu, który wyszedł kilka dni wcześniej.
Zarzuciła torbę na ramię i ruszyła w kierunku Monroe Street. Po kilkunastu
minutach spaceru dotarła na miejsce. Spojrzała przez szybę, dostrzegając Luke’a
układającego płyty na jednej z półek. Obok niego stał jego najlepszy przyjaciel
Ashton, z którym zaciekle o czymś
dyskutował. Najwyraźniej nie zauważyli przyglądającej się im z uwagą brunetki.
Dziewczyna weszła do środka, a w całym pomieszczeniu rozległ się dźwięk dzwonka
zawieszonego tuż nad drzwiami. Od razu przyciągnęła ich uwagę.
- Cześć, Ann! – krzyknął radośnie Ash, machając do niej
ręką.
- Hej. – odpowiedziała, posyłając mu szczery uśmiech.
- Ann? Co ty tutaj robisz? – Luke zdziwił się, po czym
podszedł do niej i mocno ją przytulił.
- Chciałam kupić płytę, czy to nie po to ludzie przychodzą
do waszego sklepu? – odrzekła z ironią w głosie a chłopak przewrócił oczami
słysząc jej słowa, po czym delikatnie ją pocałował.
- Darujcie sobie, ludzie patrzą! – Ashton wykrzywił usta,
patrząc na nich, na co oni zaśmiali się.
Znalazła rzecz, po którą przyszła, zapłaciła, pogawędziła
jeszcze trochę z chłopakami, a następnie
opuściła sklep, żegnając się z nimi.
Trzymając w ręce krążek swojego ulubionego zespołu, obracała go we wszystkie
możliwe strony i podziwiała okładkę. Cieszyła się, że w końcu mogła go zdobyć.
Zerknęła na znajdujący się na jej dłoni biały zegarek, który wskazywał godzinę
jedenastą. Miała nieograniczoną ilość czasu, więc nie spieszyła się. Luke miał
wrócić dopiero o szesnastej, więc wiedziała, że zdąży jeszcze zrobić zakupy,
złapać powrotną taksówkę i przygotować mu obiad. Schowała kupioną płytę do
torebki, po czym szła dalej przed siebie, nucąc pod nosem jakąś nieznaną
melodię. Podziwiała miasto, pomimo tego, że mieszkała w nim od urodzenia.
Jednak Nowy Jork nigdy nie przestawał
jej zachwycać. Tysiące ludzi, samochodów, ogromne wieżowce, gwar na
ulicach – lubiła to. Nagle zobaczyła znajdujący się na rogu sklep z upominkami. W sobotę mieli razem w Lukiem
trzecią rocznicę ich związku więc pomyślała, że wpadnie i kupi mu jakiś
drobiazg. Zajrzała jeszcze przy okazji do portfela, upewniając się, że ma
wystarczającą ilość pieniędzy. Weszła do środka i rozpoczęła poszukiwania
czegoś odpowiedniego. Koszulka, płyta a może czapka? Zastanawiała się co
najbardziej może przypaść do gustu jej chłopakowi. Przechadzała się między
regałami szukając czegoś co mogłoby ją zainteresować, jednak bez jakichkolwiek
efektów. Nagle podeszła do niej starsza kobieta, która wyglądała na
właścicielkę owego, niedużego sklepu.
- W czym mogę ci pomóc?
- spytała z uprzejmością w głosie. – Szukasz czegoś konkretnego?
- Tak. – Ann skinęła głową. – Ja i mój chłopak mamy w ten
weekend trzecią rocznicę związku i chciałabym kupić mu jakiś mały upominek.
Wolałabym, żeby było to coś skromnego. – wytłumaczyła, nie chcąc by kobieta
zaproponowała jej coś bardzo wyszukanego, ekskluzywnego za co musiałaby
zapłacić setki dolarów.
- Chyba wiem, co może mu się spodobać. – rzekła starsza
pani. – Poczekaj, zaraz przyniosę. – powiedziała, po czym zniknęła za
znajdującymi się wszędzie półkami, na których stały przeróżne rzeczy.
Cierpliwie czekała na nią, wystukując jakiś nieznany jej
rytm na ścianie, o którą się opierała. Minęła chwila, a kobieta wróciła
trzymając w dłoni pudełko, które następnie zaczęła delikatnie otwierać,
uważając by przypadkiem czegoś nie uszkodzić.
- Piękna, prawda? – zachwyciła się.
- Tak. – Ann
przytaknęła.
Szklana ramka na zdjęcie ze złotym napisem „Forever”. Była
pewna, że Luke będzie zachwycony. Uwielbia takie drobiazgi, w dodatku
pomyślała, że jeżeli wstawi tam ich wspólne zdjęcie, będzie to naprawdę miły
gest, który na pewno go ucieszy. Doskonale wiedziała, którą fotografię w niej
umieści.
- Biorę ją, proszę zapakować. – powiedziała, otwierając
torbę i zaczęła szukać portfela, by zapłacić za upominek, a kobieta schowała go
z powrotem to ładnego, złoto-czerwonego, ozdobnego pudełka, które na koniec
ozdobiła małą kokardą, dodającą wszystkiemu wspaniałego efektu wizualnego.
Uradowana Ann wyszła ze sklepu. Miała nadzieję, że mu się
spodoba. Sama byłaby zachwycona, gdyby dostała coś takiego. Po drodze zajrzała
jeszcze do supermarketu, kupiła wszystkie potrzebne produkty do przygotowania
kolacji, po czym złapała pierwszą, lepszą taksówkę i udała się do ich wspólnego
mieszkania, które wynajmowali już od ponad trzech miesięcy. Ciężko było
przekonać rodziców, by się na to zgodzili, ale po długich namowach udało im
się. Oboje byli przecież dorośli, ukończyli już szkołę średnią, poza tym bardzo
się kochali i byli razem już trzy lata.
- Dziękuję. – podała banknot taksówkarzowi a następnie
wysiadła z auta, zabierając wszystkie torby z zakupami. Były dość ciężkie, ale
z pozoru pozbawiona jakiejkolwiek siły Ann, dała sobie z nimi radę.
Weszła po schodach na pierwsze piętro, otworzyła drzwi i po
chwili była już w środku. Prezent na rocznicę schowała głęboko w szufladzie, w
której znajdowała się jej bielizna. Wiedziała, że Luke raczej tam nie zagląda,
więc nie odkryje jej małej niespodzianki. Na zegarze wybiła godzina piętnasta
więc powoli zabrała się za przygotowywanie kolacji. Wyjęła wszystkie potrzebne
produkty i zaczęła robić jego ulubione spaghetti. Zanim zdążyła się
zorientować, nastała szesnasta. Kilka minut później usłyszała dźwięk klucza
otwierającego drzwi wejściowe. Ujrzała znajomą, ukochaną twarz, która na jej
widok od razu się rozpromieniła.
- Wróciłem. – krzyknął. - Kupiłem Ci kawę. – powiedział,
stawiając przede nią gorący napój, który uwielbiała. – Nie musisz dziękować. –
dodał, zdejmując z głowy czapkę, pod którą schowane były jego niesforne blond
kosmyki, które teraz opadły na jego czoło.
- Zrobiłam spaghetti, również nie musisz dziękować. –
próbowała naśladować jego głos w drugiej części zdania, na co on zareagował
śmiechem.
- Mam najwspanialszą dziewczynę na świecie. – podszedł do niej
i delikatnie musnął jej usta, po czym zajął miejsce przy stole, niecierpliwie
czekając na kolację.
Nałożyła posiłek na niebieskie talerze i postawiła przed
nim. Wszystko wyglądało naprawdę apetycznie, biorąc pod uwagę fakt, że oboje
byli bardzo głodni.
- Jak było w pracy? – brunetka zapytała , biorąc do ust
widelec, na który nawinęła sporą część makaronu, nie zwracając uwagi na to, że
połowa z tego z powrotem wylądowała na jej talerzu.
- Tak jak zwykle. – przeniósł swój wzrok na nią. - Mało
klientów, nuda, Ashton i jego głupawe żarty. – zaśmiał się, na wzmiankę o swoim
przyjacielu. – A ty co porabiałaś, poza tym, że byłaś na zakupach?
- W sumie to nic. – odpowiedziała, wzruszając ramionami. –
Wróciłam do domu, zrobiłam kolację i tyle. – wyjaśniła, zatajając przed nim
niewielką część. – Mówiłeś, żeby Ash wspomniał swojemu ojcu, że w sobotę chcesz
wziąć dzień wolny?
- Tak. – odparł, zerkając na nią. – Wszystko załatwione, nie
martw się.
- Te trzy lata minęły tak szybko, prawda? – spojrzała na
niego, pogrążając się we wspomnieniach sprzed ostatnich kilkunastu miesięcy.
- Mam wrażenie, że dopiero wczoraj byliśmy na pierwszej
randce. – chłopak zażartował, również przypominając sobie przeszłość.
Po dziesięciu minutach skończyli posiłek i udali się do
pokoju. Zmęczony Luke, położył się na kanapie, włączył PlayStation i zaczął
grać w swoje ulubione gry. To zawsze go relaksowało. Ann natomiast wzięła się
za układanie ubrań, które porozrzucane były po całym pokoju. Takie właśnie były
uroki mieszkania z kimś, kto nie znał takiego słowa jak porządek. Luke był taką
osobą. Po około godzinie skończyła i dołączyła do blondyna, który wciąż
pochłonięty był swoją grą. Opadła zmęczona na kanapę i głęboko westchnęła
próbując zwrócić na siebie uwagę. Nawet
nie zauważył kiedy usiadła obok niego. Ciągle wpatrzony był w ekran telewizora.
- Długo jeszcze? – spytała, zerkając na niego z nadzieją, że
kliknie przycisk „stop”, jednak jej nadzieje były złudne.
- Jeszcze tylko jeden wyścig. – odparł szybko i kontynuował
swoje wcześniejsze zajęcie.
- Pospiesz się. – nalegała dalej, niecierpliwiąc się.
- Dwie minuty, kochanie. – powiedział i dalej wpatrywał się
w ekran jak zahipnotyzowany.
Te dwie minuty przerodziły się w dziesięć, ale dziewczyna
odpuściła sobie, ponieważ wiedziała jak bardzo lubił swoje gry. Chciała, żeby
po całym dniu pracy, mógł się zrelaksować i zapomnieć o zmęczeniu i stresie.
- Tak! – krzyknął, kiedy jego wirtualny samochód przekroczył
linię mety jako pierwszy. – Kto jest najlepszy? – zadał retoryczne pytanie, nie
oczekując odpowiedzi, po czym wyłączył telewizor i skierował swoje spojrzenie
prosto na Ann, która z minuty na minutę robiła się coraz bardziej senna.
Nareszcie doczekała się jego uwagi. Zbliżył się do niej i
złożył na jej pełnych ustach wyjątkowo namiętny pocałunek, który spowodował, że
poczuła miłe uczucie w brzuchu, które tak bardzo uwielbiała. Dzięki niemu
zapominała o wszystkim co działo się wokół. Liczyli się tylko oni. Po chwili chwycił
ją mocno za biodra i posadził na swoich kolanach, nie przestając całować.
- Chciałaś mnie mieć dla siebie, więc jestem cały twój. –
szepnął jej do ucha a ją przeszedł przyjemny dreszcz, na który zareagowała
lekkim westchnięciem.
Uśmiechnęła się i kontynuowała pocałunek. Potrzebowała jego
bliskości. Uwielbiała kiedy był przy
niej, kiedy ją przytulał, całował. Czuła się wtedy taka kochana, wyjątkowa.
Była naprawdę wdzięczna, że ma w swoim życiu kogoś takiego jak Luke.
- Kocham Cię. – powiedział cicho, na chwile przerywając
pocałunek i spojrzał na nią swoimi błękitnymi jak ocean oczami. – I nigdy nie
przestanę. – dodał, nie oczekując nawet na jej odpowiedź, która dla obojga z
nich była oczywista.
_______________________________________________________________
PRZEBRNIJCIE PRZEZ TEN PIERWSZY ROZDZIAŁ, KTÓRY NIE NALEŻY DO TYCH CIEKAWYCH.
jeśli to przeczytałaś/eś to prosiłabym o zostawienie chociażby krótkiego komentarza. bardzo chciałabym się dowiedzieć czy odpowiada wam mój styl pisania i jak ogólnie to wszystko wygląda z waszej perspektywy.
zapraszam do zakładki INFORMOWANI, gdzie możecie zostawiać swój nick z twittera.
dziękuję, kolejny rozdział po weekendzie, w okolicach wtorku-środy.
@ayejusteen
wygląd bloga jest tymczasowy. jestem w trakcie szukania osoby, która zrobi ładny szablon.
wygląd bloga jest tymczasowy. jestem w trakcie szukania osoby, która zrobi ładny szablon.
o moj boze
OdpowiedzUsuńRozdzial jest swietny.
Bardzo dobrze napisany, nie widzę błędow, wiec gratulacje! Czekam na.kolejny :))
Podoba mi się jak piszesz i nie mogę doczekać się aż akcja się rozwinie.
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych wakacji i dużo weny :)
@nakedxash
Blog świetny oraz ciekawy.
OdpowiedzUsuńMam dla Ciebie małą radę (siedzę w pisaniu już dość długo..) .Jeżeli skończysz jakiś rozdział, przeczytaj go co najmniej 3 razy (a nóż coś dodasz w treści, zmienisz?). Potem go przepisz (Minimum raz). Przepisywanie pomaga nam zrozumieć całą treść, i układa nam dokładny obraz tego, co napisaliśmy. Często zdarza się, że pierwotny rozdział ma np 200 słów. Po przepisaniu, i dodaniu, ważnych i godnych uwagi według nas słów, robi się z tego 400-stu słowne dzieło. Pomijając zwiększanie liczby słów, często też, przepisując rozdziały, dodajemy akcję, niezbędną oczywiście, to zaciekawienia czytelnika. Pozdrawiam. @Body_hunter
Bardzo podoba mi się ten blog, masz niesamowity styl pisania, fabuła wciągająca, żadnych błędów nie zauważyłam. Oby tak dalej. xx
OdpowiedzUsuńPS. Przepraszam, nie umiem pisać komentarzy. / @h3mmings96
Ciekawie się zaczyna Xd czekam na next :))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńpodoba mi się twój sposób pisania
OdpowiedzUsuńzapowiada się ciekawie
cudowny zwiastun
Bardzo ładnie napisane :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne rozdziały :)
Ciekawa fabuła i fajne rozpoczęcie :) oby tak dalej. czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuń@awhmyboyzz
Świetny rozdział,piszesz super. Jezu już się nie mogę doczekać kolejnego/@xBrooklyn_Girl
OdpowiedzUsuńMasz genialny styl pisania. Rozdział jest boski i nie ma co dodawać. Lecę czytać kolejne <3
OdpowiedzUsuńTo jest super! Czytam dalej bo dopiero zaczynam to fanfiction ♡♡♡
OdpowiedzUsuń@LoliszkaXD
Super! jeju piękny zwiastun aż mi się łezka zakręciła w oku :') ily
OdpowiedzUsuń@hicuteHarry
Rozdział super i :))
OdpowiedzUsuń